Świnoujście poza sezonem
28 kwietnia, 2019

Podobno wakacje w Polsce nad naszym pięknym morzem kosztują tyle co all inclusive w Chorwacji. Na szczęście cenimy jeszcze jako tako swoje fundusze i do tej pory jeszcze tego nie sprawdziliśmy 😉 Dlatego też jeżeli chcemy wyjechać na urlop nad morze w naszym kraju, wybieramy terminy poza sezonem. Tłumów nie uświadczysz, a pieniędzy w kieszeni zostaje więcej. Teoretycznie, bo akurat w Świnoujściu otrzymaliśmy (a właściwie Janek jako kierowca) swój pierwszy mandat w życiu 😮 i trochę nasza kieszeń ucierpiała… Także uwaga na wszelkiego rodzaju zakazy i nakazy – a jest ich w tym mieście niesamowicie dużo 😉
Tak na marginesie, wiem jak jest nad morzem w sezonie (w końcu się nad nim wychowałam), ale raczej na rzeczy typowo turystyczne nie wydawałam pieniędzy 😉



Świnoujście
Trochę o samym miejscu – Świnoujście jest najdalej wysuniętym na północny zachód miastem w Polsce. Położone na 44 wyspach i wysepkach, z czego największe to: Uznam, Wolin i Karsibór. Miasto w większości opływają wody: od południa Zalewu Szczecińskiego, a od północy Morze Bałtyckie. Miasto dzieli cieśnina Świna. Jeżeli chcemy się dostać do części uzdrowiskowej na wyspie Uznam, gdzie znajduje się najwięcej hoteli i kwater na wynajem, przepływamy przez cieśninę bezpłatnym promem.



Samo Świnoujście jest bardzo malownicze. Oczywiście główną zaletą jest bliskość morza i naprawdę wielka plaża. W samym mieście jest także bardzo dużo zadbanych zielonych parków, gdzie można spędzać całe dnie i to niezależnie od pory roku. Może zimą spaceruje się krócej, ale za to można poszukać w przerwach jakiejś ciepłej kawiarenki.





Rybek nie było
Poza sezonem Świnoujście ma również wiele do zaoferowania. My, z racji ciągłego braku czasu, skorzystaliśmy jedynie z nielicznych. Chcieliśmy np. skorzystać z opcji kupna świeżo złowionej ryby, i to takiej prosto z kutra. Niestety, w piątek popołudniu już nam się to nie udało, a ostatnią rybę w porcie kupił klient zaraz przed nami. Nie chciał się podzielić, przejechaliśmy prawie 7 godzin, ale niestety ta rybka na nas nie poczekała… 😉

W razie złej pogody
Nasza wyprawa wypadła w bardzo wietrzny weekend, więc w piątek jedynie przeszliśmy się promenadą przy plaży. Chcieliśmy urozmaicić sobie wieczór, więc wybraliśmy się do tamtejszego aquaparku. Całkiem przyzwoite miejsce, dość czyste, duże, basen rekreacyjny i sportowy, rwąca rzeka (przynajmniej z nazwy, mnie nic nie porwało ani dosłownie ani w przenośni 😉 ), zjeżdżalnie (nie próbowaliśmy, nawet nie wiem czy zimą są czynne) i basenik dla najmłodszych. Poza tym kilka jacuzzi i sauny. W razie brzydkiej pogody dobra opcja relaksu.


Atrakcje na świeżym powietrzu
Na szczęście drugiego dnia niebo się trochę rozchmurzyło i mogliśmy wybrać się na całkiem długi spacer. W sklepie z pamiątkami bardzo miła Pani podarowała nam mapkę i dzięki niej kierowaliśmy się z centrum w stronę plaży deptakiem nad Świną. Nie jest to dosłownie deptak, ale droga prawie cały czas prowadzi nad wodą. Kierując się tą drogą można podziwiać Port Wojenny i cumujące tam okręty, a mewy chętnie dotrzymają towarzystwa 😉



Po drugiej strony cieśniny znajduje port (w którym próbowaliśmy dzień wcześniej kupić rybki) oraz przystań promu, którym mogą poruszać się samochodami mieszkańcy Świnoujścia oraz piesi i rowerzyści. Po kilku minutach dociera się do miejsca, gdzie po drugiej stronie wody widoczna jest Latarnia Morska. Chętni mają szansę wspiąć się na latarnię, z której można podziwiać port, morze, miasto i gazoport.




Forty
Idąc dalej drogą wzdłuż Świny w stronę morza mija się dwa forty. Oba można zwiedzać. Fort Anioła wybudowany w połowie XIX wieku był pierwszym na naszej trasie. Miejsce obronne w bardzo charakterystycznym kształcie rotundy. Dla miłośników historii jeden z punktów obowiązkowych w Świnoujściu. Więcej informacji znajdziecie na stronie obiektu.


Drugim takim miejscem z pewnością jest bardzo blisko położony Fort Zachodni, również wybudowany w połowie XIX wieku. Informacje na temat obiektu, jego historii i zwiedzania można uzyskać na stronie Fortu.


Osobom pragnącym posilić się podczas podróży polecamy restaurację Prochownia, która znajduje się obok Fortu Zachodniego. Co prawda jedliśmy tam tylko deser (swoją drogą pyszne domowe ciasto), ale patrząc na podawane innym gościom dania obiadowe, przypuszczamy, że smakowały tak samo dobrze jak wyglądały 😉


Stawa Młyny
Po dobrym posiłku kierując się cały czas na północ, dojrzeć można z daleka bardzo charakterystyczny punkt w Świnoujściu. Znak nawigacyjny, Stawa Młyny – w kształcie wiatraka, który znajduje się przy ujściu Świny do Bałtyku. Jest to niekwestionowany symbol miasta, przedstawiany zresztą na gadżetach z nim związanych.




Po lewej stronie znajdziemy najszerszą (podobno) plażę w Polsce. Jak nad całym Bałtykiem można na nią wejść kilkoma wejściami, między innymi deptakiem, o którym wcześniej wspominałam. Co ważne, plażą można dojść na teren naszych zachodnich sąsiadów. Swoją drogą, ciekawe jak wyglądało to w czasach istnienia stref granicznych. Może ktoś podpowie? 😉
Granica
Wychodząc z plaży można poruszać się drewnianym deptakiem, gdzie ustawiono symbole z nazwami i flagami obu państw. Także będąc w Świnoujściu można bardzo szybko dostać się do Niemiec, a tam np wybrać się na plażę czy molo 😉 Nam to nie było dane, pod wieczór lało jak z cebra, więc tylko korzystając z okazji zrobiliśmy to co jest jedną z naszych ulubionych czynności w innych krajach – zakupy! 😀




Coś na ząb
Muszę przyznać, że tym razem nie posmakowaliśmy zbyt wiele. Rybki nam zawinęli spod nosa 😉 Janek wcinał jedynie wędzone gdzieś po drodze. Nie szukając zbytnio, trafiliśmy przy pewnym parku na bar/bistro Pierogowo Odlotowo u Marzenki. Jako, że i tak wracaliśmy do mieszkania, kupiliśmy tam kilka rodzajów pierogów, farszynki (placki z mięsem, jedliśmy takie kiedyś na mazurach) i wodoloty z mięsem. Muszę przyznać, że mimo tego, że były to dania przez nas odgrzewane, to okazały się całkiem ciekawym wyborem. Nie powalały, ale były całkiem smaczne i świeże. Chętni mogą również zjeść na miejscu 😉


Podziemne Miasto na Wyspie Wolin
W niedziele, wracając z Wyspy Uznam wybraliśmy się w bardzo interesujące miejsce. Na Wyspie Wolin znajduje się Podziemne Miasto, które trzeba odwiedzić. Poza sezonem jest czynne tylko w weekendy, w sezonie codziennie. Przede wszystkim jest to bardzo pouczający kawał historii. Historii, o której nie mieliśmy pojęcia – zimna wojna, plany uderzeń jądrowych. Nie będą przytaczać informacji, których się dowiedzieliśmy, wszystko można przeczytać na stronie Miasta, ale przede wszystkim polecamy wybrać się i samemu posłuchać. A jest czego i jest od kogo. Przewodnik, który nas oprowadzał był chyba najfajniejszym przewodnikiem, jakiego kiedykolwiek poznaliśmy 😉 Przy okazji można także zwiedzić Fort Gerharda, my jednak nie mieliśmy już na to czasu. Został na kolejny raz 😉








Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego pobytu w Świnoujściu. Warto było przejechać wiele kilometrów, aby przekonać się jak różnorodne i ciekawe jest to miasto. Ma bardzo wiele do zaoferowania, zarówno miłośnikom plażowania, jak i fanom historii 😉