Czarująca Macedonia – Skopje
24 września, 2018

Macedonia wydawała nam się najbardziej tajemniczym krajem w naszym bałkańskim RoadTripie, a okazała się perełką tej podróży. Odwiedziliśmy jedynie dwa miejsca: stolicę – Skopje oraz przepiękną miejscowość Ochrydę.
Skopje
Jednym zdaniem – Skopje jest miastem … dziwnym. Z pewnością to słowo najlepiej oddaje to co można tu zobaczyć i poczuć. Pierwsze skojarzenia – pojechaliśmy w złą stronę i znaleźliśmy się w Londynie. Dokładnie tak – a jak inaczej nazwać europejskie miasto, w którym miejskimi autobusami są czerwone dwupoziomowe pojazdy? Cóż, to dopiero pierwsza oznaka oryginalnego podejścia do życia Macedończyków.

Pisząc o Skopje nie można zapomnieć o jednym wydarzeniu, które odcisnęło na jego historii duże piętno. Bardzo silne trzęsienie ziemi w 1963 roku zniszczyło niemal całe Skopje, jego epicentrum znajdowało się tuż pod powierzchnią miasta. Na budynku starego dworca pozostawiono zegar, który zatrzymał się w momencie, w którym nastąpiło trzęsienie, aby przypominał o tej tragedii. Macedończycy razem z pomocą płynącą z całego świata starali się odbudować swoją stolicę. Odbudowa wydaje się w tym momencie raczej mizerna, ponieważ postawiono na betonowe budynki i duże bloki.

Jednak współcześnie władze bardzo starają się upiększyć miasto w ramach akcji Skopje 2014. Ktoś by powiedział, aż za bardzo. W centrum, gdzie się nie obejrzymy, zobaczymy pomniki, i to nie byle jakie – wielkie monumenty dumnie spoglądające na nas z góry czy ogromne budynki w greckim klimacie. I to jeszcze nie koniec. W centrum cały czas trwa budowa co rusz to nowych budynków czy pomników. Kraj jest bardzo biedny, a na upiększenie stolicy wydaje się bajońskie sumy, co nie podoba się jego mieszkańcom. Mocno upraszczając, jedną z form niezadowolenia można zobaczyć na nowo wybudowanych budowlach w postaci kolorowych plam, które w ramach protestu pozostawili niezadowoleni obywatele.



Główny miejscem Skopje jest plac Macedoński. To wokół niego i na nim samym znajdują się największe pomniki. Dalej można się dostać nad brzeg Wardaru, rzeki płynącej przez Skopje, na której widnieją trzy mosty przeznaczone tylko dla ruchu pieszego. Jeden z nich to piękny stary Kamienny Most, pochodzący jeszcze z czasów imperium osmańskiego.



Kamienny Most prowadzi do dawnej dzielnicy osmańskiej, zwanej Czarsziją, na której znajduje się Wielki Bazar. To tam poczuliśmy prawdziwy klimat orientu. Kupimy tutaj różnego rodzaju biżuterię, przedmioty rzemieślnicze czy pamiątki. Na Bazarze można także zaopatrzyć się w pięknie wyglądające i pachnące przyprawy oraz pyszne owoce i warzywa. Janek oczywiście zaopatrzył nas w dość solidny zapas różnego rodzaju suszonej papryki, od mocno ostrej po słodką.





Co ważne na Czarszii można również bardzo dobrze zjeść oraz napić się pysznej kawy parzonej w tradycyjny sposób. Niestety w czasie, kiedy tam trafiliśmy odbywało się ważne święto religijne i tylko nieliczne kawiarnie, restauracje czy sklepiki były otwarte. Niemniej, to tutaj zjedliśmy smaczne wegetariańskie danie – tawcze grawcze, przypominające w smaku naszą fasolkę po bretońsku. Wegetarianami nie jesteśmy, ale po kilku dniach jedzenia grillowanego mięsa, ta zapiekana fasolka była naprawdę smaczną odmianą. Macedończycy w ogóle lubują się w daniach zapiekanych w glinianych naczyniach, od typowo warzywnych, po różnego rodzaju zapiekane mięsa z warzywami. Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić lokalnych łakoci. Na pierwszy ogień poszła mocno przesłodzona bakława oraz trilece – ciasto nasączone trzema rodzajami mleka. Te dwa były naprawdę pyszne i idealnie pasowały do smolistej kawy. Trzecie ciasto – ‚włochaty’ kadayif, także mocno nasączone słodkim syropem nie do końca przypadło nam do gustu.




Wracając z Czarszii podziwialiśmy nie tylko mosty z wyrzeźbionymi ważnymi postaciami, ale także przeszliśmy przez Łuk Triumfalny nazywany Bramą Macedonii (tak taki łuk Macedończycy także posiadają 😉 ). Trzeba przyznać, że centrum Skopje po zmroku wygląda naprawdę malowniczo. Pomniki oraz potężne stylizowane budynki oświetlane są z każdej strony. Może po prostu lubimy taki kicz, ale zdecydowanie polecam wybrać się na spacer po Skopje po zmroku. I mogę zapewnić, że jest tam bezpiecznie, przynajmniej my się tak czuliśmy. Na początku przerażały mnie szwędające się po mieście bezpańskie psy, ale widać, że są zadbane i przede wszystkim są szczepione.




Rano następnego dnia, trochę na uboczu natknęliśmy się na bardziej skromną budowlę – muzeum Matki Teresy. Matka Teresa z Kalkuty, urodziła się w Skopje i mieszkańcy miasta są z tego bardzo dumni, cytaty słów Matki Teresy można znaleźć na kilku budynkach w stolicy.


Mając więcej czasu na pewno warto wjechać kolejką linową na góre Vodno, gdzie stoi gigantyczny krzyż i stamtąd podziwiać Skopje. Jeżeli starczy czasu można także wybrać się do znajdującego się niedaleko Skopje Kanionu Matka, aby skorzystać z odpoczynku na łonie natury.
Jak wspomniałam na początku Skopje można lubić albo nienawidzić. My należymy do osób, które Skopje zauroczyło. Bardzo chętnie wrócimy tam jeszcze raz, aby zobaczyć jak miasto się zmieni, a zmieni się na pewno, w końcu ciągle coś tam budują 😉